wtorek, 1 marca 2016

Post byle coś było ;p

Kurka wodna, ja wiem jak bardzo wypada coś wstawić ale... No nie idzie ;-; Postaram się dodać jakieś dwa rozdziały w marcu, ok?
A teraz coś z innej beczki, czyli fragment historii ciekawszej, z pomysłem (nie ze spontanem jak tutaj) i pisanej lepszym stylem + czy byście chcieli przeczytać te opowiadanie w całości? Bo nie wiem czy pisać czy zostawić jako niedokończony projekt xD

- Przepraszam – podeszła do jakiegoś starszego ucznia, na oko z piątego roku, z krawatem w odcieniach jej domu – Czy jest tutaj coś na wzór „pokoju nauczycielskiego”, w którym siedzą nauczyciele…? Jestem z pierwszego roku i…
- Nie masz planu? - zapytał się i uśmiechnął gdy ta pokiwała głową – Chodź, zaprowadzę cię – wyciągnął do niej rękę, za którą ta mocno ścisnęła.
Prowadził ją, a osoby z portretów, które mijali, machali do chłopka wesoło krzycząc: „Hej, Josh”.
- Widzę, że jesteś tutaj popularny – powiedziała Lily gdy minęli kolejny portret.
- Prefekt naczelny – powiedział, pokazując złotą odznakę z czerwoną literą „P” przypiętą na piersiach.
- Przepraszam, że pytam, ale… Kto? - zdziwiła się rudowłosa.
- Jesteś mugolaczką, prawda? - dziewczyna pokiwała głową, ale bardzo niechętnie, bo przez te kilka godzin spędzonych w szkole zauważyła już dwie osoby, które wyśmiewały się z tak zwanych „szlam”, czyli jak jej kiedyś tłumaczył Severus: osób, które mają niemagicznych rodziców.
- Tak, ale… Nie wyśmiejesz mnie? - zapytała, a do jej oczu zaczęły napływać łzy.
- Nie, skąd, niby czemu miałbym cię wyśmiać? - zaskoczył się – To, że twoi rodzice są mugolami wcale nie czyni cię gorszą! Dalej jesteś czarodziejką, a magiczna społeczność cię akceptuje! Znaczy się większość, bo wiesz, Ślizgoni i te sprawy. Dla nich liczą się tylko ci, których rodzice są czarodziejami, reszta jest dla nich po prostu nikim, kimś, kto musi „zniknąć”. Wracając do Twojego pytania… Prefekt to taka osoba, która pomaga nauczycielom i uczniom.
- Ah… - wybąkała Lily, nie słuchając już tego co Josh mówił dalej o prefektach. Skupiła się na tym, że dla Ślizgonów „liczą się tylko ci, których rodzice są czarodziejami, reszta jest dla nich po prostu nikim, kimś, kto musi 'zniknąć' ”. Czy to znaczy, że skoro Severus jest Ślizgonem, to ona jest dla niego nikim? Czy ona też musi zniknąć? I w jaki sposób zniknąć? Czy on… Czy on chce ją, Lily, swoją przyjaciółkę… tak po prostu zabić? Nie, to nie możliwe, przecież…
- No i jesteśmy – powiedział blondyn pukając do drzwi.
Nagle drzwi zaczęły się uchylać i stanął w nich nauczyciel, którego Lily spotkała dzisiaj – nauczyciel eliksirów.

Teraz widzę, że to jest naprawdę króciutkie, ale może kogoś zaciekawi, zostawcie opinię o moim "nowym" stylu pisania, bo ciekawi mnie czy nie wprowadzić tego też tu na blogu :)

2 komentarze:

  1. Przepraszam bardzo, ale... KTO.
    Kto? - prefekt naczelny
    Kim? - prefektem naczelnym
    Malutki błąd, ale warto go poprawić
    Tak samo: To, że twoimi rodzicami są MUGOLAMI

    Jeśli to dopracujesz to nowemu blogowi daję zielone światło i zapewne zaobserwuję.
    -A

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się dalej wydaje, że jednak pasuje tam "Kim?" no ale poprawię i bardzo dziękuje za poprawienie błędów ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy