A teraz coś z innej beczki, czyli fragment historii ciekawszej, z pomysłem (nie ze spontanem jak tutaj) i pisanej lepszym stylem + czy byście chcieli przeczytać te opowiadanie w całości? Bo nie wiem czy pisać czy zostawić jako niedokończony projekt xD
- Przepraszam –
podeszła do jakiegoś starszego ucznia, na oko z piątego roku, z
krawatem w odcieniach jej domu – Czy jest tutaj coś na wzór
„pokoju nauczycielskiego”, w którym siedzą nauczyciele…?
Jestem z pierwszego roku i…
- Nie masz planu? -
zapytał się i uśmiechnął gdy ta pokiwała głową – Chodź,
zaprowadzę cię – wyciągnął do niej rękę, za którą ta mocno
ścisnęła.
Prowadził ją, a
osoby z portretów, które mijali, machali do chłopka wesoło
krzycząc: „Hej, Josh”.
- Widzę, że jesteś
tutaj popularny – powiedziała Lily gdy minęli kolejny portret.
- Prefekt naczelny –
powiedział, pokazując złotą odznakę z czerwoną literą „P”
przypiętą na piersiach.
- Przepraszam, że
pytam, ale… Kto? - zdziwiła się rudowłosa.
- Jesteś
mugolaczką, prawda? - dziewczyna pokiwała głową, ale bardzo
niechętnie, bo przez te kilka godzin spędzonych w szkole zauważyła
już dwie osoby, które wyśmiewały się z tak zwanych „szlam”,
czyli jak jej kiedyś tłumaczył Severus: osób, które mają
niemagicznych rodziców.
- Tak, ale… Nie
wyśmiejesz mnie? - zapytała, a do jej oczu zaczęły napływać
łzy.
- Nie, skąd, niby
czemu miałbym cię wyśmiać? - zaskoczył się – To, że twoi rodzice są mugolami wcale nie czyni cię gorszą! Dalej jesteś
czarodziejką, a magiczna społeczność cię akceptuje! Znaczy się
większość, bo wiesz, Ślizgoni i te sprawy. Dla nich liczą się
tylko ci, których rodzice są czarodziejami, reszta jest dla nich po
prostu nikim, kimś, kto musi „zniknąć”. Wracając do Twojego
pytania… Prefekt to taka osoba, która pomaga nauczycielom i
uczniom.
- Ah… - wybąkała
Lily, nie słuchając już tego co Josh mówił dalej o prefektach.
Skupiła się na tym, że dla Ślizgonów „liczą się tylko ci,
których rodzice są czarodziejami, reszta jest dla nich po prostu
nikim, kimś, kto musi 'zniknąć' ”. Czy to znaczy, że skoro
Severus jest Ślizgonem, to ona jest dla niego nikim? Czy ona też
musi zniknąć? I w jaki sposób zniknąć? Czy on… Czy on chce ją,
Lily, swoją przyjaciółkę… tak po prostu zabić? Nie, to nie
możliwe, przecież…
- No i jesteśmy –
powiedział blondyn pukając do drzwi.
Nagle drzwi zaczęły
się uchylać i stanął w nich nauczyciel, którego Lily spotkała
dzisiaj – nauczyciel eliksirów.
Teraz widzę, że to jest naprawdę króciutkie, ale może kogoś zaciekawi, zostawcie opinię o moim "nowym" stylu pisania, bo ciekawi mnie czy nie wprowadzić tego też tu na blogu :)
Przepraszam bardzo, ale... KTO.
OdpowiedzUsuńKto? - prefekt naczelny
Kim? - prefektem naczelnym
Malutki błąd, ale warto go poprawić
Tak samo: To, że twoimi rodzicami są MUGOLAMI
Jeśli to dopracujesz to nowemu blogowi daję zielone światło i zapewne zaobserwuję.
-A
Mi się dalej wydaje, że jednak pasuje tam "Kim?" no ale poprawię i bardzo dziękuje za poprawienie błędów ;)
OdpowiedzUsuń