niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział XV - Quidditch po raz pierwszy

Witajcie :D
Mamy rozdział szybciej! ^^ (o jeden dzień xD) Cieszycie się? Chcę widzieć las rąk xD
Oglądam powtórkę HP i kończę rozdział :P
Dedykuję rozdział LunesDor <3

***
Przez kilka dni nigdzie nie było widać Emily i Elizabeth. Obecne były tylko na śniadaniu i obiedzie w Wielkiej Sali. Nie chodziły na lekcje. Często znikały gdzieś tajemniczo. Było tak od czasu gdy ogłoszono, niestety nie przy uczniach treść pierwszego zadania. Severus Snape też nie chodził na lekcje. Za to Remus Lupin tak. Tłumaczył to tym, że w tym roku są SUM-y, a on nie chce przegapić żadnego tematu, czy nawet powtórek.
James spotykał się z Lily, a Syriusz znalazł nową przyjaciółkę - Dorcas Meadowes.
Nosiła okulary o czarnych oprawkach, miała cudne niebieskie oczy, była dosyć niska ale miała swój własny styl. Jej włosy były czarne.
Przyjaźniła się z Evans choć była jej całkowitym przeciwieństwem. Lubiła psocić, spędzać czas z Huncwotami... Wcale nie przejmowała się nauką!
Należała do Gryffindoru i była na tym samym roku co oni, dzieliła dormitorium z Evans.
Podczas pewnego śniadania w Wielkiej Sali, w której uczestniczył Snape, postanowiła razem z chłopakami wywinąć mu kawał...
Zaklęciem Wingardium Leviosa podmieniła kubki z piciem Ślizgona. Zamiast soku dyniowego dostał eliksir wielosokowy z włosem Jamesa Pottera.
Wypił go ale nic się nie stało. Oczywiście do czasu. Wystarczyło nawet nie 5 minut, a przy stole Slytherinu siedział lubiący psoty Gryfon w okularach.
Po chwili ze stołu nauczycielskiego rozległ się wrzask:
- Potter!
Prawdziwy James schował się pod stół i stamtąd obserwował dalszy rozwój wydarzeń.
Profesor McGonagall podeszła do Severusa i pociągnęła go za ucho.
- Co ty niby robisz przy stole Ślizgonów?!
- Siedzę tam gdzie moje miejsce, pani profesor - odparł nie zauważywszy swojej przemiany Snape.
- Szlaban, Potter, szlaban! Dzisiaj o osiemnastej, u mnie w gabinecie! - spojrzał zaskoczony na Minerwę która te słowa zwracała właśnie do niego.
- Ale ja nie jestem Potter, tylko Severus...
- Nie kłam mi tu w żywe oczy! Lepiej spójrz na swoje odbicie!
Dopiero teraz dostrzegł, że zamiast krawatu i szaty w kolory zielony i srebny, ma czerwony i złoty. Dotchnął ręką swoich zazwyczaj tłustych długich włosów, a zamiast tego poczuł puszyste roztrzepane włosy!
- J-jestem Jamesem! - wrzasnął i wybiegł z Sali.
- Hahahahahahahahahha!! - śmiech dochodził z korytarza, którym szła paczka z domu Gryffindora, nabijając się ze Snape'a.
- I ta jego reakcja! - Syriusz aż trzymał się za brzuch, bo rozbolał go od śmiechu.
- Ale wiesz, że będziesz musiał odrobić ten szlaban? - spoważniała Lily.
- No co ty, kotek! Ta wersja eliksiru jest silniejsza, dobrze uważony powinien działać z dwa tygodnie! Stara Minerwa i tak go dopadnie!
- A ty przez ten czas będziesz chować się w dormitorium?
- No co ty, skarbie, mamy wszystko obcykane! Syriusz będzie mi przynosił jedzenie z Wielkiej Sali, Snape dostanie kolejne szlabany za moje nieodrobione lekcje...
- Za tydzień mamy mecz Quidditcha! Chyba nie pozwolisz temu Ślizgonowi zniszczyć nam pierwszego meczu w sezonie! On zhańbi cię James! Zniczy twoją... Twoją... chwałę! A tak być nie może!
- Yyy... Zamknie się go w jakiejś szafie czy coś na czas meczu... - kombinował Potter.
***
W ostatniej chwili przed meczem okazało się, że ścigający Ślizgonów - Nick Marley, dostał niespodziewanego ataku wymiotów i nie może grać.
Gdy Emily z przyjaciółkami wchodziły już na trybuny dogoniła ich dzisiejsza komentatorka meczu - Elizabeth.
- Ari, wasz ścigający aktualnie nie może grać... Poproszono mnie abym poszukała nowego, a z tego co mówiłaś grasz z rodzicami i dobrze ci idzie... To co?
'Ta. Myślą, że ona gra dobrze? To chyba nie widzieli jak ja gram' pomyślała ze złością Victorie.
Ariana pobiegła w kierunku szatni Slytherinu z twarzą na której malowało się szczęście.
Gdy jednak otworzyła drzwi do szatni jej mina spoważniała i nie czuła się już taka pewna.
- Hej... - zobaczyła umięśnionego, przystojnego kapitana jej dotychczasowej drużyny - Dylana Russo - starszego brata Vic - Niby mam być waszą ścigającą na dzisiejszy mecz...
- Tak? - zdziwił się - Jeśli tak to siadaj, zaraz dam ci nasz rezerwowy kostium - uśmiechnął się do niej.
Podał jej sweter w kolorach zieleni i srebra na którym wyszyty był także herb Slyterinu - w miejscu serca. Po chwili doniósł jeszcze wygodne buty sportowe, oczywiście najpierw pytając się jej o numer.
Gdy już wyszła z garderoby w stroju drużyny, rozpuściła swoje długie rude włosy i chwyciła w dłoń jedną ze szkolnych mioteł wyglądała naprawdę olśniewająco.
Wyszła z resztą drużyny ustawiona na samym końcu.
Kapitani - James Potter oraz Dylan uścisnęli sobie dłonie i na gwizdek pani Hooch wszyscy wystrzelili w powietrze.
(jaki zbieg okoliczności, że pisząc to oglądam mecz Quidditcha w HP ~od autorki)
- Ruszyli! Smith z drużyny Gryfonów uniknął uderzenia tłuczkiem... Ma kafla, zbliża się i... Dostał w głowę tłuczkiem, a to wszystko dzięki Pettersonowi, pałkarzowi Slytherinu!
- Kafla ma Shey, nowa ścigająca Ślizgonów! Dalej Ari, dalej, dasz radę!
- Pani Thomas, nie wolno dopingować! - skarciła ją McGonagall.
- I... Jest, będzie strzał... Gol! Slytherin prowadzi - dziesięć do zera!
 W sektorze domu węża rozległy się oklaski oraz wrzaski typu: "Ślizgoni zwyciężą!"
- Potter oraz Wenchester krążą nad boiskiem w poszukiwaniu Złotego Znicza, może się pokazać w każdej chwili! Przy kaflu Lucken, z domu lwa i... Remis! Dziesięć do dziesięciu! 
Ariana zawisła w powietrzu i obserwowała poczynania Gryfonów. Dzięki temu znała stratedię każdego z nich. Było pięćdziesiąt do dziesięciu, gdy miała rozgryzione ruchy każdego... oprócz Syriusza. Grał na pozycji ścigającego, zupełnie jak ona. 
Do rzeczywistości przywrócił ją krzyk Emily i Chloe:
- Ari, graj, bo przegrywamy, wszystko w twoich rękach! 
I faktycznie - teraz Gryffindor prowadził osiemdziesięcioma punktami. 
- Kafla ma Russo, podaje do Shey... I... Black przejmuje kafla! Kolejny strzał Gryfonów!
Sektor po prawej stronie ryknął z radością.
Arianie wydawało się, że usłyszała przy swoim uchu szept: przepraszam.
To było.... Dziwne. Wydawało się jej, że to głos jej ukochanego Blacka. Chociaż... Pamięta jak on często zmienia dziewczyny i może on jej wcale nie kocha, a ona jego?
- Kafla znowu ma Syriusz... odbiera mu go Ariana, ta para ma coś do siebie - zażartowała Elizabeth.
Och to zupełnie tak jakby wiedziała! Tym razem Black usłyszał słowa przeprosin gdy obok niego przeleciała Ślizgonka.
- Shey po raz drugi wbiła kafla w obręcz, och chyba inni się za bardzo się starają... No ale nie ważne! Potter dostrzegł znicz, nurkuje w dół ale... Znicz już z powrotem zniknął!
Ariana spojrzała na postać Łapy... Wydawał się taki męski, odważny, czarne włosy były roztrzepane, to pewnie przez wiatr... Nagle zobaczył co chce zrobić! Strzelić w obręcz! Szybko do niego podleciała i podała kafel do Willingtona, a w tej chwili dwa tłuczki podleciały w jej kierunku... Pierwszym oberwał Syriusz, który próbował ją obronić, a drugim dostała ona. W tej samej chwili nieprzytomni zlecieli w dół na murawę.

7 komentarzy:

  1. pierwsza! ;) <3 Genialny kawał, Snape będzie miał przewalone XD oj biedaczek z niego, oj biedaczek. Super rozdział, wspaniale opisany mecz a no i ten bolesny upadek na koniec. Zobaczym co z tego wynikinie, i która dame wybieże w końcu Syriusz ;) Pisz, pisz weny życze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kawał to dzięki tobie, w końcu miałam genialny pomysł, podobny do twoich xDD Upadek przyniesie trochę złego a trochę dobrego :p Najpierw rozdział miał mieć tytuł: Jak się mają sprawy miłosne Syriusza, więc wiesz, wszystko się wyjaśni ^^ Dziękuję za opinię, to naprawdę motywuje :D

      Usuń
    2. Oh, ale to bie był tak banalny pomysł :) U mnie kolejny rozdział już prawie, prawie jest, ale nie dodam go jutro, bo jade na wieś do babci, zapewne bedze w środę. Czekam niecierpliwie na to wyjaśnienie <3

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział :D I ten brat Vic, te geny i od razu jest ciachem xD Czekam na turniej i oby Ślizgoni wygrali! :) Czekam na kolejny! :D - Victorie

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!! Przeczytałam te dwa rozdziały dopiero teraz wcześnie byłam na wakacjach, ale skomentuję tu bo mi się już nie chcę wracać do poprzedniego.
    Biedny Snape, żali mi go, ale tylko trochę :) Podmianka, genialny pomysł, śmiałam się do rozpuku jak Syriusz xD. Ciekawi mnie co będzie po tym wypadku. Już nie mogę się doczekać :)
    Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedny Snape :C Ciekawe jak czuje się Kath xD Super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Megaaa kawał. James sobie będzie siedział w dormitorium i planował kolejne żarty, a ten będzie za niego odrabiał szlabany, nie wejdzie do Pokoju Wspólnego Gryfonów, bo nie zna hasła, a raczej Łapa dopilnuje, żeby mu nikt nie podał. Ja chcę, żebyś pisała więcej takich kawałów, bo naprawdę super ci to wyszło. Syriusz i Ari dostali tłuczkiem?! Mam nadzieję, że James złapie znicza i Gryffindor wygra! Ogólnie to zajefajny rozdział! Pozdrawiam - A

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy