Sorki, wakacyjny leń był, ale mam ten rozdział... Wiem, że troszku (troszku?!) kiepski no ale jak na po przerwie to nawet jest ok :P *sprawdza wiadomość od Vic* *sprawdza wiadomość od Ari* Co one tak do mnie piszą? xD No dobrze, boli mnie ucho i palec więc już kończę, następnego rozdziału (lepszego i dłuższego) możecie się spodziewać za tydzień ;) Nie ma to jak dobre rady Ari, że skoro boli mnie palec to mam pisać innym :')
Miłego czytania! :*
***
Następnego dnia podczas kolacji zwołano wszystkich uczniów i kazano im być w Wielkiej Sali w godzinach 19:00. Gdy już wszyscy się najedli na środek wyszedł Dumbledore i krzyknął:
- Kochani! Zebraliśmy się tu w związku z Turniejem Trójmagicznym! Wylosujemy osoby, które wrzuciły kartki do czary, ponieważ I zadanie będzie trzeba wykonywać w grupach. Wszyscy "partnerzy" będą z Hogwartu, zostało to przez nas wcześniej ustalone - wskazał ręką na innych dyrektorów - No więc dobrze... Najpierw pomocnik lub pomocnica Remusa Lupina, z Hogwartu! Wielkie brawa dla niego! A jego pomocnikiem - spojarzał na karteczkę - zostaje... No cóż, Severus Snape, gratuluję! Panie Snape, proszę przyjść tu na środek!
Zdziwiona Kath zakryła usta dłonią i spojrzała na swojego chłopaka. On pobladł ze strachu i zaskoczenia, przecież nie wrzucał karteczki, więc czemu....
- No dobrze, a teraz ktoś kto przyłączy się do Elizabeth Thomas, z Beauxbatons! Niniejszym ogłaszam iż w tym zadaniu będzie współpracować z... - rozwinął i przeczytał skrawek papieru - Uważam iż świetnie trafiła, bo pomagać jej będzie Emily Fox!
Emi podbiegła do koleżanki z dormitrium i uśmiechnęła się do niej znacząco.
- Teraz czas na pomocnicę bądź pomocnika Jeydona Wale'a.... O już wiemy, iż jest to Victorie Russo! - krzyknął gdy przeczytał treść karteczki.
- No dalej, zapraszamy wszystkich pomocników na środek!
Nie zadowolony oraz zdziwiony Snape stał i patrzył się w stół Gryfonów. Nagle jego wzrok padł na Pottera. "Co ten smarkacz znów wymyślił?!" - zezłościł się. Nie zwracając uwagi na oklaski wyszedł z sali przy okazji z pomocą zaklęcia niewebralnego gdy przechodził obok wroga uniósł go wysoko do góry.
Natomiast Victorie także była wściekła. Może i tego chciała, może i to było jej marzenia i szansa, ale... dlaczego on?! I dlaczego ich pierwsze spotkanie było takie dziwne, a nie mogli pogadać tak jak normalni ludzie...? A teraz, jakby tego było mało, dyrektor ogłosił ich parą, normalnie świetnie! Nie chciała patrzeć na Emily i Elizabeth, które cieszyły się jak głupie.
Po ogromnych brawach i wiwatach Ślizgonów przyszedł czas na ogłoszenie zadania uczestnikom na osobności.
Lunatyk został poproszony o przyprowadzenia Severusa do gabinetu dyrektora. Gdy tylko stanął przed pokojem zorientował się iż nie zna hasła.
- Smaczne ciastka - powiedział, iż do niedawna funkcjonowało to hasło. Jednak okazało się iż zdążyli już je zmienić.
W myślach szybko uporządkował sobie listę możliwych haseł. Po wielu próbach w końcu odgadł:
- Mroczny pudding - okazało się być poprawne.
Wszedł do pokoju wspólnego znajdującego się w Lochach i zastał chłopaka siedzącego przed kominkiem i rysującego płonącego w nim Rogacza. Trzeba przyznać, miał talent plastyczny...
- Ej, Snape, rozumiem, że teraz może chcesz być sam, i wściekać się na Pottera, ale... Wiesz, decyzja zapadła, więc chodź lepiej, nim przyjdzie po ciebie Albus ze Slughornem...
Po czym wyszedł, lecz zaczekał przed drzwiami na "kolegę".
***
Ann zdenerwowana zmierzała w kierunku swojego dormitorium, wracając z randki z Jamesem.
Okazało się, że Lily miała rację, ale miłość Jamesa była też w połowie, bądź 1/3 prawdziwa. Nie wiedziała co o tym myśleć i pomimo przepraszania Pottera za swoje zachowanie zdecydowała, że musi to przemyśleć, ale jej odpowiedź w 99% brzmi nie.
A teraz co?! Już po 10 minutach od zerwania wrócił do Evans, tu wszystko jest nie tak jak miało być! Miała się zastanowić, aby trzymać go w napięciu i po jakimś tygodniu powiedzieć mu: "Tak James, kocham cię i chcę być z tobą pomimo wszystkiego".
Lecz on jednak woli Lily, jak widać Gryfonki, bądź rude są dla niego o wiele atrakcyjniejsze... No cóż, zachował się okropnie, to fakt i trzeba mu to przyznać. Ona znowu jest sama, porzucona i ma ochoty na chłopaków.
***
Gdy Emily i Ariana zeszły rano na śniadanie niespodziewanie nadleciały do nich sowy.
Biały puchacz rodziny Fox stanął przed Emi z kopertą i paczką przywiązanymi do nóżki. Do Ari nadleciała jedna z... maleńkich podobnych do szkolnych sówek.
Gdy tylko Shey przeczytała swój list, ukradkiem popatrzała na stół Gryfonów jakby kogoś tam szukała ale w końcu znów spojrzała na papier i się zarumieniła.
Blondynka otworzyła kopertę i zaczęła czytać:
Droga Emi,
Dosyć dawno się nie widziałyśmy ale myślę, że mnie pamiętasz. Z tej strony Julie. Bardzo żałuję tego, że nie spotkałyśmy się w wakacje, ponieważ byłam na wyjeździe, ale może wpadniesz w te Boże Narodzenie do domu?
Myślę, że kolejny rok Twojej nauki w Hogwarcie przyniesie ci satysfakcję i pomyślnie zdasz SUM-y. W każdym razie będę trzymać za ciebie kciuki.
List jest krótki, bo w tej mugolskiej szkole, zwłaszcza w 3 gimnazjum mam masę nauki i także podobnie jak ty egzaminy.
Przesyłam wiadomość przez sowę Twoich rodziców, którzy powiedzieli, że mogą mi ją pożyczać kiedy będę chciała do ciebie napisać.
To tyle, myślę, że będziemy w kontakcie i napiszesz co tam u ciebie.
Czekam aż znowu się spotkamy.
Uściski,
Julie
Ps.: Dołączam moje zdjęcia z wakacji, może one ci poprawią humor i przypomną o mnie :)
Tak jak napisała jej przyjaciółka, po przejrzeniu koperty z środka wypadły zdjęcia. Pierwsze jakie zobaczyła przedstawiało brunetkę o brązowych oczach, dość wysoką, ubraną w T-shirt z myszką Mickey oraz szorty na tle wieży Eiffle. Było jeszcze kilka innych zdjęć z Paryża.
***
Zaraz po śniadaniu Ariana biegiem ruszyła przed obraz z owocami obok którego stał Syriusz. Uśmiechał się, rękami zasłonił jej oczy, odsłonił je dopiero wtedy gdy byli już w jakimś tunelu. Wtedy mrunkął pod nosem Lumos a z jego różdżki wydobyło się światło.
Po 15 minutach drogi Ari dopiero się odezwała:
- Wiesz co, Black? To chyba najromantyczniejsza randka świata.
- Wiem, doskonale o tym wiem skarbie.
Po kolejnych pięciu minutach doszli do klapy w podłodze i nią weszli na powierzchnię. Znaleźli się w Miodowymi Królestwie.
-C-co? J-jak? - zdziwiła się ruda.
- Już wiesz skąd mam Piwo Kremowe i Ognistą Whisky na każdą okazję - puścił do niej oczko.
Za krótkie kobieto, coś dłuższego daj no xd A poza tym współczuję Vic, która będzie musiała użerać się z tym idiotą. Oby zginął, lub po prostu coś mu się stało poważnego. Oby trzymała się od niego jak najdalej i była dla niego jak najzimniejsza. I niech się idiota nauczy, że z nią się nie zadziera! :) Weny kobieto bo krótkie te rozdziały i powrotu twojego palca do zdrowia :'')
OdpowiedzUsuń~Victoria aka Motywacja
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńzauważyłam, ze lubisz długie notki, zapraszam do mnie, nie pisze tak dobrze jak Liseg, ale myślę, że ci się spodoba (przepraszam za reklamę, bardzo korciło mnie)
Usuńhttp://koniecpsot-huncwoci.blogspot.com/
Sama chciałam jej go polecić jak pisałam xDD
UsuńZałamałam się. Mam depresję chyba ;-; mamusiu...pomocy. Jak Snape dostał się to TT ? ;-; cudowne lecz bardzo w napięciu.
OdpowiedzUsuńOh Snape i Lupin... to wróży kłopoty, to będzie mieszanka wybuchowa. Oh Potter i Lily znów razem <3 :D A Syriusz dalej wyrywa, czyli wszytko w normie. Jestem ciekawa co dalej z turniejem, pisz szybko kolejny rozdział, weny życzę <3 :D <3 Kochanie, piszesz przecudownie, wiem ze to już mówiłam, ale będę to powtarzać pod każdym postem!
OdpowiedzUsuńAriana poleciała na tą randkę jak taka głupia, mała dziewczynka. Przecież to równie dobrze mógł być żart. Biedna Ann. Coś nie poszło po jej myśli. Severus i Lupin może być ciekawie. Eliksiry i ogólna wiedza mogą przynieść owoce. - A
OdpowiedzUsuń