Witajcie! :D
Jestem z rozdziałem chyba ciekawym i chyba za dużych błędów nie ma... Długi jak na mnie... Myślę, że zaciekawi i będziecie wyczekiwać następnego :D
~Dedykowany Ari, żeby w końcu zaczęła czytać, bo w akcja kręci się w okół niej, a ona nic o tym nie wie xD~
Ariana gdy się obudziła poczuła dziwne uczucie - jakby nie mogła się ruszyć. Spróbowała pokręcić głową albo przekręcić na drugi bok ale to na nic. Ciągle była w tej samej pozycji.
Ciekawe ile dni już tu leżała.... Ciekawe jak po upadku czuł się Syriusz...?
Z rozmyślań wyrwał ją cichy głos pani Pomfrey:
- O... Obudziłaś się? - spojrzała na nią zaskoczona i wyszła drzwiami prowadzącymi na korytarz, nim Ari zdążyła się jej o cokolwiek zapytać.
Leżała bezruchu kolejne kilka minut, wzrokiem próbując odszukać Syriusza, na którymś z sąsiednich łóżek... Ale wszystkie były puste.
Do jej głowy zaczęły uderzać koszmarne myśli: A może nie przeżył upadku z 50 m wysokości? Lecz jednak szybko odsunęła tą myśl od siebie, a do jej głowy zawitała inna, bardziej entuzjastyczna, choć raczej niewiarygodna - Syriusz gdy upadał może dalej miał w ręce swoją miotłę i tuż przed zderzeniem z ziemią odzyskał przytomność i poderwał się na swojej miotle do góry aby dokończyć mecz...?
Tak w sumie, to jej wina. Gdyby zamiast grać nie była wpatrzona w niego i nie uważna, może to wszystko by się nie stało?
A no i jeszcze jedno: Kto wygrał mecz? Grali bez ścigającego, czy znaleźli kogoś na jej i może jego miejsce?
W tej chwili drzwi się otworzyły, ale nie wszedł nimi ani Syriusz, ani Poppy, ani Emily, ani Chloe, ani Victorie, ani Elizabeth, ani nawet Slughorn, tylko... Albus Dumbledore w towarzystwie Minerwy McGonagall i... Remusa Lupina, a także Severusa Snape'a.
- C-co wy tu robicie?! - wrzasnęła ze złością i z pewnością wygoniłaby wszystkich stąd gdyby nie to, że dalej nie mogła się ruszyć.
- Pani Shey - zaczęła oficjalnie McGonagall - obudziła się pani po dwóch tygodniach...
- Że co?! - krzyknęła ruda.
- Tak właściwie to po trzech - mruknął zły Snape pod nosem.
- Ari! - przez te same drzwi, którymi weszła delegacja wpadła teraz Emi i rzuciła się na nią - Myśleliśmy... mówili, że... Już się nigdy nie obudzisz! - spiorunowała wzrokiem grono nauczycielskie na czele z dyrektorem. Tuż za nią wpadła Chloe:
- Dzień dobry - powiedziała grzecznie i poszła przywitać się z Arianą, przy okazji zjadając w pośpiechu jedną z podarowanych jej przez nią czekoladowych żab.
- Yyy... Mogłybyście stąd wyjść? - bąknął Ślizgon.
- Och, już zostańcie i tak będzie trzeba wszystko odnotować w protokole - rzekł wspaniałoduszny Albus.
- No więc, tak jak już wspomniała panna Fox mieliśmy panią przenieść do Św. Munga, bo pani stan był naprawdę ciężki...
- To znaczy?! - ryknęła Shey.
- Znaczy, że... A tak w ogóle po co mam to mówić, jak pani pewnie i tak to odczuwa! A raczej nie! Nie zauważyłaś, że nie możesz się poruszyć?!
- To prawda?! Ojejku, Ari! - zaczęła rozpaczać Emily, a z jej oczu wypływały łzy.
- Czy mogę to po prostu dokończyć?! - wrzasnęła McGonagall - Więc za kilka dni przenosimy panią do Św. Munga, na rehablitację u najlepszych medykomagów w Anglii ale i na świecie.
- Ale dlaczego! Ja nie chcę, chcę tu zostać! - zaczęła z wściekłością krzyczeć ruda - Tu gdzie są moi przyjaciele!
- Dlatego zajmą się panią, w ramach projektu naukowego: Remus Lupin, Katherine Villane, Severus Snape i... Syriusz Black.
Łapa... To on żyje! Z serca dziewczyny spadł wielki kamień. Uśmiechnęła się i powiedziała tylko ciche: 'Dziękuję' po czym przyszła pani Pomfrey i wygoniła wszystkich z sali, tłumacząc ten czyn tym, że chora jest śpiąca. Może faktycznie jest zmęczona... Ale najpierw musi wszystko pomyśleć, bo od jutra jej los będzie w jego rękach.
***
Wieczorem przyszła ją odwiedzić jeszcze raz Emily. Zaplotła jej włosy w warkocz i usiadła na jej łóżku.
Z ust Ari natychmiastowo wypłynęły wszystkie pytania jakie jej ślina na język przyniosła.
- Kto wygrał mecz?
- Wygrali Gryfoni, no ale znicza złapali... - nie zdążyła dokończyć, bo ruda już zadała kolejne pytanie.
- A co z zadaniem Turnieju?
- No wiesz, nadal nad tym myślimy... - zaczęła blondynka.
- Mogę wam pomóc. Tylko powiedzcie mi jaka jest jego treść - uśmiechnęła się przyjacielsko.
- No więc... To będzie labirynt. Każda z nas wejdzie do niego z dwóch różnych stron. Wygra para, która spotka się w labiryncie jako pierwsza...
- To chyba łatwizna! - stwierdziła Shey i głęboko odetchnęła.
- Ale labirynt usiany jest pułapkami. Nie wiemy co w nim będzie i na tym polega ten problem. Wiemy, że będzie kilka stanowisk po dwa od każdego nauczyciela... I wiemy też, że przy jednym ze stanowisk od Slughorna trzeba będzie uważyć swój własny eliksir... U McGonagall będzie transmutacja... Siebie w człowieka z głową zwierzęcia... - teraz już obie zaczęły się martwić nie na żarty - u profesora Gładysza (przypomnienie - nauczyciel OPCM pochodzący z Polski) będzie trzeba walczyć z trolem, u Flitwicka wyczarować patronusa w ochronie przed dementorem, a u Sprout będzie trzeba zasadzić mandagorę... W sumie każdy z nauczycieli powiedział co będzie na tylko jednym stanowisku u niego, a ja niestety coś czuję, że te o których nam nie powiedzieli będą gorsze...
- Nie martw się! To z czym z tych rzeczy idzie ci najgorzej? - zapytała.
- Zdecydowanie transmutacja oraz eliksiry... Ja nigdy w życiu nie próbowałam nawet uważyć innego eliksiru niż według instrukcji profesora!
- Kiedyś musi być pierwszy raz - stwierdziła Ariana i umówiła się z Fox i Elizabeth jutro na piętnastą, aby przyszły z kociołkiem i różnymi składnikami potrzebnymi do zrobienia eliksiru.
***
Rano o godzinie ósmej, gdy Ari jeszcze spała, do Skrzydła Szpitalnego weszli Remus, Severus oraz Katherine. Lupin obudził ją głośnym: buuuu, na co ona zaregowała piskiem.
- Gdzie Syriusz? - spytała gdy już się rozbudziła.
- Jest na randce z Dorcas, powiedział, że przyjdzie później, na razie poradzimy sobie bez niego... - z oczu rudej zaczęły lecieć strumieniami łzy. Myślała, że on ją kocha, martwiła się o niego, on ją obronił przed tłuczkiem, a... Teraz ma inną. Chyba miała rację, że on kocha ją tylko przez chwilę.
- Może wolisz zostać sama...? - zapytała cicho Kath.
- A czemu niby ma zostać sama?! Chcesz zdać te egzaminy czy nie?! A ona jak chce wyzdrowieć i nie trafić do Munga to też powinna być posłuszna, a nie nagle ni z tego ni z owego zaczyna płakać! - zezłościł się Severus.
- Sev, nie musisz być taki ostry, ona po prostu chyba naprawdę musi zostać sama.
Skinęła głową na Remusa i cała trójka wyszła, a ona została sama.
***
- P-powiedziałeś jej?! Jesteś okropny! Miałeś milczeć albo jej powiedzieć, że mam poprawki i nie mogłem przyjść na czas! - to Syriusz krzyczał na Lupina - Wiesz, że ja ją kocham, nie obchodzi mnie, że jest Ślizgonką, nie obchodzi mnie nic! Kocham ją, rozumiesz?!
Po tych słowach wybiegł z Pokoju Wspólnego Gryffindoru i biegł przed siebie na ślepo, aż nie wpadł na jakiegoś młodszego chłopaka, który okazał się być... Jego bratem.
- Dobrze słyszałem? Zakochałeś się w Ślizgonce? - zdziwił się młodszy Black - Mama z pewnością będzie szczęśliwa gdy się dowie, nie uważasz? 'Nasz Syriusz w końcu wydoroślał i zrozumiał zasadę czystości krwi. Czyż to nie wspaniałe?' - idealnie naśladował piskliwy głos ich matki.
- Powiem jej o tym, że muszę ci kupować mugolskie słodycze, jeśli jej to powiesz więc buzia na kłódkę, albo ciebie też wydziedziczy.
Poszedł do biblioteki, w której o tej porze było najmniej uczniów, a w ogóle wcale. Była to bowiem pora obiadowa i wszyscy byli w Wielkiej Sali.
Co mam teraz zrobić? Ona mnie przecież nienawidzi, a to wszystko przez niego... Muszę coś zrobić, aby mi uwierzyła... Jeśli powiem prawdę, może pomyśleć, że kłamię... Jest coś silniejsze od szczerej rozmowy...
Nagle go olśniło - muzyka. Napisze dla niej piosenkę i zagra na gitarze! Wyciągnął jakąś pognieconą i podartą kartkę z kieszeni i zaczął pisać o uczuciach. O swoich uczuciach do niej. Czyli o miłości. Napisał o swoich błędach i o tym, że powinni zacząć od nowa, a ona znów powinna mu zaufać.
Gdy cały tekst był już gotowy poszedł do swojego dormitorium, które było puste, zamknął je zaklęciem aby nikt mu nie przeszkadzał, wyciszył, aby nikt nie dowiedział się o niespodziance, a już w szczególność Lunatyk, bo znowu mógł jej wygadać...
Chwycił za gitarę Jamesa i zaczął brzdąkać. Szło mu coraz lepiej, aż w końcu ułożył muzykę do swojej piosenki.
W końcu położył się na łóżku i zasnął, a śnił o tym, że znów jest z nią.
PIERWSZA! A więc tak... Zadania są trudne, ciekawe jak je opiszesz. A ten Syriusz... boże kocha jedną a spotyka sie z drugą. Takie niedojrzale ;-; Życzę weny i żeby Ari czytała rozdziały ;) - Motywacja aka Victorie
OdpowiedzUsuńCały Syriusz :') nie zapominaj o prologu w którym były wymienione dziewczyny Blacka w ostatnim roku :') w tym ty xD
UsuńTak... Syriusz i jego zamiłowanie do kobiet ... zobaczymy, ciekawe jak to wszystko dalej się potoczy i czy będzie z Ari, biedna nie dość, że jest chora, to serce ma złamane D : Czekam na dalszy bieg akcji, kochana weny życzę ;)
OdpowiedzUsuńBiedna Ari, no tak... Nie martw się, Remus geniusz ją wyleczy! xD
UsuńJa tam naprawdę lubię Doriusz, ale zobaczymy co wyniknie z Ariusz. Syriusz oddany jednej dziewczynie nadal do mnie nie przemawia. Ari nie może się poruszać i była w śpiączce przez dwa tygodnie? No nieźle. Gryfoni wygrali. Gratulacje dla nich! Ale nie złapali chyba znicza. Czekam na tę piosenkę Syriusza. Pozdrawiam! Weny! - A
OdpowiedzUsuńAri woli nazwę Syriana xD Twoja nienawiść do Ari... powinnas świętować, w końcu coś jej zrobiłam xD Piosenka już gotowa, ale najpierw rozdział trzeba napisać xD
UsuńTe relacje Syriusza z kobietami... Normalnie załamać się można... Jedną kocha, a z drugą się spotyka... Tak jakbym widziała jedenastolatka, a nie szesnastolatka... No, ale ciekawe czy ta piosenka wypali i czy Ari go zrozumie... Ale ja teraz Syriusza nie rozumiem, ale dam sobie już z tym spokój.
OdpowiedzUsuńZadnia turniejowe wydają mi się ciekawe i zarazem trudne, ale nauczyciele podali jedno z dwóch zadań, chociaż tyle ułatwione. Chociaż nie wiem czy to jakieś ułatwienie bo nie wiadomo czego można się spodziewać.
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
W następnym rozdziale będzie wyjaśnione jego zachowanie ;) Zadania turniejowe trudne, trzeba przyznać... Ale za około 20 rozdziałów będzie najlepsze 3 zadanie, już staranie zaplanowane plany na nie spoczywają w mojej szufladzie xD
Usuń*-* cudowne. A Sev powinien dostać jakieś leki na nerwy xd
OdpowiedzUsuńTo kupisz mu je w następnym rozdzale xD
Usuń