Rozdział :)
Długi nawet bo obiecalam ;)
Ps.: Alicja Sims ma pozdrowienia od Ari, kazała przekazać xD
***
Pierwszą lekcją były zaklęcia i wszyscy ruszyli na nie z uśmiechem na twarzy. Zadowolona Lily właśnie pisała za Dorcas esej z eliksirów, James co chwilę składał pocałunek na jej policzku, Chloe nigdzie nie było, Vic z Blackiem zawzięcie dyskutowali o tym, który z nich zostanie wybrany... Remus usiadł na schodach i czekał na nauczyciela, obok niego była Emily, czytająca podręcznik do zaklęć. Susan i Ari szeptały coś do siebie, a Peter, jak to Peter stał jak słup i patrzył na swojego mistrza - Jamesa.
Nagle przybiegła Wolf i oznajmiła, że dzisiejsza lekcja z profesorem Flitwickiem się nie odbędzie.
- Ale... Dlaczego? - zapytała zdziwiona Fox pakując książkę do torby.
- Flitwick pomaga razem z innymi nauczycielami w przygotowaniach na Dzień Duchów. Odwołaną mamy także Transmutację i Zielarstwo - odwróciła się w kierunku korytarza prowadzącego do lochów i krzyknęła - Kto ostatni, ten pisze za mnie wypracowanie z Transmutacji!
***
Drugą lekcją było Zielarstwo, które także było odwołane. Trzeci zaś przedmiot tego dnia, to eliksiry. Emily nuciła sobie pod nosem piosenkę, czasem zaśpiewała coś głośniej, a wtedy wszyscy w Pokoju Wspólnym dziwnie się na nią patrzyli. Kiedy razem z Ari i Chloe szła na lekcję Wolf złożyła jej propozycję zaśpiewania w duecie, więc teraz śpiewały...
- If you ever find yourself stuck in the middle of the sea, I'll sail the world to find you If you ever find yourself lost in the dark and you can't see, I'll be the light to guide you - śpiewała po cichu Emi.
- Find out what we're made of What we are called to help our friends in need - tym razem Chloe śpiewała - You can count on me like 1 2 3 I'll be there
- And I know when I need it I can count on you like 4 3 2 You'll be there Cause that's what friends are supposed to do, oh yeah
- Wooooh, Wooooh yeah Yeah - teraz śpiewały razem.
- If you toss and you turn and you just can't fall asleep I'll sing a song beside you And if you ever forget how much you really mean to me Everyday I will remind you - teraz na śpiewanie była kolej Ann.
- Ohh Find out what we're made of What we are called to help our friends in need - tym razem blondynka śpiewała.
- Dobra przestańcie! Już mnie doprowadzacie do szału! - krzyknęła Lily idąca z tyłu za nimi.
- Nie wtrącaj się. Według mnie bardzo ładnie śpiewają... Może niech spróbują zaśpiewać w duecie? - broniła je Ari, która zazdrościła im talentu.
- I tak wyjdzie im tak samo dennie - stwierdziła Evans, machnęła ręką i odeszła.
- Nie przejmujcie się nią.... Tak to z tymi Gryfonami jest... - pocieszała je ruda Shey - You can count on me like 1 2 3 I'll be there And I know when I need it I can count on you like 4 3 2 You'll be there Cause that's what friends are supposed to do, oh yeah - chciała jeszcze słuchać ich występu więc po cichu zanuciła piosenkę dalej.
- Ale my wcale się nią nie przejmujemy! Tylko... Martwimy się tym co będzie, jeśli zostaniesz wylosowana w Turnieju. No wiesz... Nie dasz sobie rady, powiedzmy to tak - nadal próbowała jej to wytłumaczyć Chloe.
Nie dokończyły rozmowy, ponieważ właśnie dotarł na miejsce zajęć, a Slughorn już zaczął tłumaczyć jak uważyć kolejny eliksir.
Tak mniej więcej w połowie lekcji zwrócił się do Ślizgonów:
- Kochani moi podopieczni... Dzisiaj o 13:00 przyjdę do waszego Pokoju Wspólnego, bo musimy o czymś porozmawiać...
Uczniowie z domu lwa nie potrafili się skupić, bo ciągle myśleli o tym, co tak ważnego może mieć do powiedzenia Ślimak. Ta wieść szybko rozniosła się po szkole, a Huncwoci postanowili zbadać tą sprawę i wejść niezauważonym na teren domu węża i podsłuchać ich rozmowę.
Była 11:45 gdy zaczęła się lekcja Obrony przed Czarną Magią. Pięć minut przed dwunastą profesor Gładysz (polak) wyszedł z uczniami aby ustawić się i czekać na przybycie gości. Zjawili się oni punktualnie, o czasie. Z kierunku Hogsmeade na teren Hogwartu wleciał powóz, uprzeżony w konie. Naprawdę - wleciał, a ciągnęły go latające konie. Była to taka jakby karoca, jak z mugolskich opowieści o "Kopciuszku". Gdy wylądowała wysiadły z niej same dziewczęta - duża kobieta, chyba półolbrzym, i dziewczynki wyglądające jak wile. Takie drobne, delikatne... Każda z nich miała piękne, morskie oczy.
Na środek wyszedł dyrektor, pewnie znowu miał przygotowaną jakąś długą, bezsensowną przemowę...
- Witam was, śliczne dziewczęta w mojej szkole Magii i Czarodziejstwa, w Hogwarcie! Myślę, że będziecie się tutaj świetnie bawić i miło spędzicie u nas czas. Liczę także na to, że moi uczniowie także będą uprzejmi dla tak delikatnych panienek - zamrugał porozumiewawczo, odwrócił się i wtopił w tłum.
Nastąpiły powitania dyrektorki Beauxbatons z innymi nauczycielami, jej podopieczne śmiały się spoglądając w stronę chłopców. Ari stwierdziła, że uczennice są nie śmiałe więc podeszła do nich i zaczęła gadać:
- Hej, jak masz na imię? Jestem Ariana Shey, dla przyjaciół Ari. Co lubisz robić w wolnym czasie?
One nadal milczały. Ruda chwyciła je za ręce i wyciągnęła w kierunku lochów Slytherinu. Oprowadziła je po prawie całym Hogwarcie, a one nadal nie odezwały się ani słowem.
Emily je dogoniła i przypomniała, że muszą już iść do Pokoju Wspólnego jeśli nie chcą się spóźnić na tą rozmowę z Horacym.
***
Huncwoci wcale nie zjawili się na powitaniu gości. Byli zbyt zajęci ustalaniem planu wejścia i usłyszenia rozmowy ze Ślizgonami.
- Myśl... Jakie może być ich hasło?! - krzyczał na Remusa Black zmuszając go do myślenia.
- Hmm... Czysta krew?
- Zbyt proste i banalne. Myślę, że ich hasło to: Klub Ślimaka - podsunął James - Albo: Malfoy lubi ciastka, lub: Severus Snape i szampon.
- Słuchajcie... Ich hasło to: Ciasteczkowy szampon członków Klubu Czystej Krwi Ślimaka! - wrzasnął Peter.
- Może zróbmy listę pomysłów...? - zaproponował któryś z chłopaków.
- A może lepiej poproście kogoś kto miał za przyjaciela Ślizgona do niedawna? - do dormitorium weszła Lily i ucałowała Pottera w policzek.
- Ej.... Robi się zbyt słodko... Chyba zaraz wyjdę - powiedział Syriusz.
- A znamy kogoś takiego? - zdziwił się Pettigrew.
Usiedli w kole i zaczęli tworzyć listę pomysłów. Chwilami Evans i Dorcas (która przyszła chwilę później) pękały ze śmiechu.
1. Ciasteczkowy pożeracz Malfoy
2. Zielony szampon Severusa
3. Katherine kocha Severusa, a on nie kocha głupiej Gryfonki
- Ej, nie głupiej! Co to to nie! - zareagowała ruda.
4. Zniszczyć mugolaki
5. Ślimaczy klub
- Ręka mnie boli, nie piszmy już więcej - narzekał Łapa - Wymyślimy przed wejściem.
***
O godzinie 12:55 stali przed wejściem do Pokoju uczniów domu węża i wypróbowali hasła. Jednak żadne nie było dobre. Nagle do ich uszu dobiegły odgłosy biegu. Zobaczyli Ari, Emily, Susan i Chloe biegnące korytarzem. Nawet nie zatrzymały się przed wejściem tylko krzyknęły:
- Smacznego ciastka! - i wejście się otworzyło.
- I widzicie, wiedziałem, że to coś z ciastkami - triumfował Rogacz.
Chwilę potem chłopcy zrobili to samo. Weszli i zobaczyli, że to pomieszczenie jest o wiele większe od tego u Gryfonów. Nie zdąrzyli się nawet bardziej rozejrzeć, bo Slughorn już zaczął mówić.
- No więc, kochani moi podopieczni... Chcę was o coś poprosić. Naprawdę się zastanówcie zanim wrzucicie kartkę do Czary. Rozumiem, że tu chodzi o wasze ambicje i wogóle ale nie róbcie nic dopóki tego nie przemyślicie. To tyle.
Huncwoci byli wściekli, że chodziło o tak błahą rzecz. Gdy tylko wyszli Horacy zawołał znowu:
- Wiecie co... To tak naprawdę nie był prawdziwy powód tego spotkania... - i opowiedział wszystko po kolei.
KTÓTKIE NO........ Czekam na następny. Ma być dłuży, rozumiemy się? XD
OdpowiedzUsuńza krótkieee :C
OdpowiedzUsuńa teraz polsacie marsz pisac rozdzial! ^^^
pozdrawiam Princess Black/ Ari ;3
Jest dobrze, bo dłuższe od pozostałych...
OdpowiedzUsuńRozdział ogółem SUPER!
Peter i jego: ,,Ciasteczkowy szampon członków Klubu Czystej Krwi Ślimaka" rozwalają system!
PISZ! PISZ! Pozdrawiam! I Życzę DUŻO WENY
Super <3 ale no krótkie :C pisz , pisz bo niesamowite jest ^^
UsuńObiecałam i przeczytałam ;). Szczerze mogę powiedzieć, że jest cudowne ♥. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdziałek ;).
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam Arianę i nadal mam nadzieję, że zginie na Turnieju :*
OdpowiedzUsuńI może być pewna, że zatańczę na jej grobie, bo ta s**a tak mnie wkurza!
Pisz następny, bo ja muszę wiedzieć o co chodzi i nie wiem skąd on wziął pomysł, żeby powiedzieć o czarze, bo przecież nazwiska już są wrzucone. Chłopaki i ich pomysły... a byli tak blisko... no cóż... WENY!!!
Pozdrawiam, Alicja
Alicjo ,
UsuńZamknij ryj bo niedługo zatańczę makarene na twoim grobie. Przywioze Tacos z sosem i szampana.
Ps. Wiem gdzie mieszkasz...
Fajne! czytam dalej <3
OdpowiedzUsuń