Witam c: Mam dużo weny, której długo nie było... więc piszę i liczę na wasze opinie w komentarzach ;) i przepraszam że takie krótkie
***
- Susan Shey, nasza współlokatorka jest... moją siostrą.
- Wiedziałam! - wykrzyknęła Emily.
- Ari... Ale dlaczego nam nie powiedziałaś wcześniej, w pociągu?
- Bo... To wszystko nie tak jak myślicie. Nikt o tym nie wie. Mogę wam powiedzieć tylko tyle: jedna tajemnica ciągnie za sobą setkę tajemnic.
W tej chwili do dormitorium wpadła jakaś blondynka. Była wysoka i w niczym nie przypominała Ari.
- Ty musisz być Susan, prawda? - no tak, nikt nie ma się dowiedzieć o tym że się znają.
- Tak. A ty to... Emily? - albo naprawdę nie wiedziała albo grała tak jak druga Shey.
- Nie, jestem Ariana. Jak miło mi cię poznać.
- Mi także. W końcu będziemy mieszkać w tym samym dormitorium przez siedem lat więc musimy się polubić, prawda?
- Oczywiście. - odpowiedziały dziewczyny razem.
Następnie opadły na swoje łóżka i zaczęły rozmawiać przyciszonymi głosami w razie gdyby któraś zasnęła.
***
Jako pierwsza z rana obudziła się Chloe. Założyła szatę na której przez noc pojawiło się logo Slytherinu. Zastanawiała się czy obudzić resztę ale w końcu zdecydowała się zejść na śniadanie do Wielkiej Sali, w której wczoraj tiara przydzielała uczniów. Nie było tłumów, ludzi w okół stołów domów było bardzo mało. Jak widać lubieli dużej pospać. No cóż, kto by im tego zabronił?
Pierwszy dzień nauki w nowej szkole... nowi nauczyciele... Nowe przedmioty... I nowe pomysły na zezłoszczenie nauczycieli. Uśmiechnęła się na tę myśl. No kto by pomyślał... Ann, która robi na złość nauczycielką?
Po kilku minutach dołączyła do niej Emi oraz Victorie. Widać było że są nie wyspane. Pewnie rozmawiały do rana. Teraz już coraz więcej uczniów zbierało się w Wielkiej Sali. Ale nigdzie nie było widać tajemniczych sióstr. Wolf zaprowadziła Fox do pokoju ale i tam ich nie znaleźli. Wyszły na błonia i skierowały się w stronę lasu, nie będąc świadome do jakiego miejsca wchodzą. Zagłębiały się w Las jeszcze bardziej słysząc stukot kopyt, ale wcale się nie bały. To było po prostu... To bardzo miłe miejsce w sam raz na piknik. Szły chyba z jakąś godzinę... Nim wrócą zaczną się lekcje. Ale ciekawość zwyciężyła. Doszły do polany a na środku niej stał ryś i lampart. Były to zwierzęta raczej nie spotykane w tej części Anglii więc zdziwiło to dziewczyny.
Zwierzyniec zniknął w krzakach a następnie z tych samych krzewów wyszła dziwna Susan razem z Arianą.
- Skąd wy tu...? - spytała zaskoczona Emi.
- Taki ładny lasek... to sobie przyszłyśmy... - uśmiechnęła się złośliwie Susan. - A wy? Co tu robicie?
- To taki... mały spacer - Wolf nie chciała się przyznać że ich szukały.
- Idziecie z nami? - spytała Fox na co dziewczyny przytaknęły i powlokły się w głąb 'zakazanego' lasu.
***
- Kochani uczniowie i uczennice szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart! - zaczął Dumbledore, dyrektor - W tym roku czeka nas ważne wydarzenie, do którego chcę was przygotować już teraz. Ale najpierw muszę upomnieć kilku pierworocznych którzy jeszcze nie znają zasad... Fox, Wolf, Shey i druga Shey! - wszyscy rozejrzeli się po sali w poszukiwaniu Ślizgonek - Zapamiętajcie: Nie wolno uciekać z lekcji! I to w pierwszy dzień! Czy wam nie wstyd? Po drugie: Nie wolno wam wchodzić do lasu w którym dzisiaj przebywałyście! To nie są żarty. Bo trzecie: Panny Shey, macie się stawić u mnie w gabinecie o 19:00... Nasz pan gajowy zauważył wasze wybryki więc muszę was za to ukarać.
A teraz... coś milszego...
***
Kiedy siostry Shey zapukały do drzwi dyrektora... Skąd on zna ich sekret. To na pewno nie gajowy... więc skąd on to wie...?
***
- Panny Shey... Ta sytuacja nie może się powtórzyć. Jesteście nielegalnymi animagami.
-
Tak i co w tym złego? - spytała Ari ze zdenerwowaniem. - To nasza
prywatna sprawa, więc niech pan nie wtyka nosa w nie swoje sprawy.
- My decydujemy co będziemy robić...
- Ale dzieje się to na terenie mojej szkoły. To ja ponoszę za to odpowiedzialność.
-
Niech pan nie przesadza, tylko powie skąd pan wie. Bo to na pewno nie
gajowy. Niech pan nas nie oszukuje i nie okłamuje. Nie jesteśmy pana
marionetkami. Mamy swoje zdanie i swoje prawa. Niech zostawi nas pan w
spokoju i nie wtrąca się w to co robimy. Pan nie ma nic do powiedzenia w
tej sprawie. Proszę nam tylko powiedzieć: skąd pan to wie?
- Mam
prawo się w tym temacie nie wypowiadać tak jak wy macie prawo wyrazić
swoje zdanie. Muszę was za to ukarać, taki jest mój obowiązek. Więc...
szlaban! Od jutra przez dwa tygodnie u mnie w gabinecie od 19:00 do
21:30. To koniec rozmowy, możecie opuścić to pomieszczenie.
Wyszły z gabinetu, a przy wyjściu spotkały Jamesa, który krzyknął:
- Gryfoni wygrywają, 1:0!
***
-
Nie spodziewałam się takiego zachowania po Potterze. To było okrutne.
Rozumiem nie lubi Ślizgonów, ale bez przesady. Niech nas zrozumie...
-
Jest pozbawiony mózgu, Ari. Jak więc może nas zrozumieć? Proponuję mu
się odwdzięczyć. I wtajemniczyć dziewczyny w naszym plan. Raczej się do
nas przyłączą. Z pewnością Victorie.
Czemu rozmarzonym? A co ja biedna jestem, ze na kasę lecę? I tak pewnie bym wystartowała XD Uwielbiam takie coś c: Za krótkieeeee no :c Pisz mi tam już ^-^ Ja cię będę pilnować, żebyś pisała! :D Ta tajemnica to nawet dość prosta c: [ jeśli mam rację co do niej to tak :''') ] No dalej, pisiu pisiu następny rozdzialik :3! Mam nadzieję, ze będzie Durmstrang i ktoś przystojny :'') Pisz bo mnie rozsadza ciekawość XD
OdpowiedzUsuńO proszę bardzo, twoja motywacja wreszcie się rozpisała xD Magiia c:
W sumie to za bardzo nie ma czego komentować XD
~ Motywacja/ Victorie [jak kto woli XD ]
Dziewczyny są animagami???
OdpowiedzUsuńKolejny sekret
A reszta nie ładnie wymykać się z lekcji!
Czekam na następny
Pozdrawiam, Alicja
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń... Naprawdę super notka! Robi się coraz ciekawej, już nie mogę się doczekać co dalej *_* , kontynuuj, Naprawdę lubię Twojego bloga <3 :* Oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, krótka notka. Spodziewałam się dłuższej! Dziewczyny coraz bardziej zadziwiają. Pozdrawiam! :) Uśmiechy wysyłam!
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak się rozwinie sprawa z huncwotami... przecież chyba nie zostawisz tego tak! ;o A tak poza tym, to świetny rozdział, bardzo przyjemnie się czyta, szkoda tylko, że taki krótki, czekam na więcej! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
Ciekawa notka szkoda tylko, że krótka. Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam jak to tajemnica ;) Dość szybko się domyśliłam :)
Pozdrawiam!
Ciekawa notka szkoda tylko, że krótka. Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam jak to tajemnica ;) Dość szybko się domyśliłam :)
Pozdrawiam!
Długo nie było weny?! Gdybym ja miała tyle weny co Ty w pisaniu opowiadań na polski… Fajny rozdział, już podejrzewam, jaka to tajemnica… Jednak pomimo świetnego stylu pisania za dużo błędów, jak na tak krótki tekst.
OdpowiedzUsuńNie liczy się długość, liczy się technika.
Czwarta linijka: „To wszystko nie tak jak myślicie” – przed „jak” przecinek.
Pierwsza linijka po przerwie: „Założyła szatę na której” – przed „na której” przecinek.
Druga linijka po przerwie: „Zastanawiała się czy obudzić resztę ale w końcu” – przed „czy” i przed „ale” przecinek.
Przedostatnia linijka pierwszego „akapitu” po przerwie: „Jak widać lubieli dużej pospać” – „lubili”, a nie „lubieli” i literówka „dłużej”, a nie „dużej”
Ostatnia linijka drugiego „akapitu” po przerwie: „robi na złość nauczycielką” – tak jak w rozdziale I „dziewczynom” zamiast „dziewczyną”, tak teraz „nauczycielkom” lub „nauczycielom”, zamiast „nauczycielką”.
Pierwsza linijka trzeciego „akapitu”: „Widać było że są nie wyspane.” – przed „że” przecinek i "nie wyspane" razem.
Trzecia linijka trzeciego „akapitu”: „Wolf zaprowadziła Fox do pokoju ale i tam ich nie znaleźli” – przed „ale” przecinek oraz „znaleźli” czy „znalazły”?
Czwarta i piąta linijka trzeciego „akapitu”: „Wyszły na błonia i skierowały się w stronę lasu, nie będąc świadome do jakiego miejsca wchodzą. Zagłębiały się w Las jeszcze bardziej słysząc stukot kopyt, ale wcale się nie bały.” – dlaczego „Las” napisałaś z dużej litery?
Trzy ostatnie linijki trzeciego „akapitu”: Doszły do polany a na środku niej stał ryś i lampart. Były to zwierzęta raczej nie spotykane w tej części Anglii więc zdziwiło to dziewczyny. – przed „a” i przed „więc” przecinek.
Końcówka II części”:
• Zwierzyniec zniknął w krzakach a następnie z tych samych krzewów wyszła dziwna Susan razem z Arianą. – przed „a” przecinek”
- Skąd wy tu...? - spytała zaskoczona Emi.
- Taki ładny lasek... to sobie przyszłyśmy... - uśmiechnęła się złośliwie Susan. - A wy? Co tu robicie?
• - To taki... mały spacer - Wolf nie chciała się przyznać że ich szukały. – przed „że” przecinek
• - Idziecie z nami? - spytała Fox na co dziewczyny przytaknęły i powlokły się w głąb 'zakazanego' lasu. – przed „na przecinek”. Dlaczego przymiotnik „zakazanego” wzięłaś w cudzysłowie?
Ostania linijka pierwszego „akapitu” trzeciej części: „Nasz pan gajowy zauważył wasze wybryki więc muszę was za to ukarać.” – przed „więc” przecinek.
Pierwsza linijka drugiego „akapitu”: „A teraz... coś milszego... W tem i za tem ogłaszam iż Hogwart organizuje w tym roku Turniej” – Przed „iż” przecinek.
Końcówka drugiego akapitu III części: „Informuję was o tym już teraz bowiem nie jest to łatwa decyzja i powinniście się” – przed „bowiem” przecinek.
Kolejna linijka: „Będziemy też gościć dwie inne szkoły które zmierzą się z nami” – przed „które” przecinek.
„- 5000 galeonów... - powiedziała Victorie rozmarzonym głosem - pięć tysięcy... Wiecie co? Startuje.” – „Startuje” to 3 os. liczby pojedynczej, poprawna forma to 1 os. liczby pojedynczej „startuję”.
„- Ale wiesz... Musisz to przemyśleć - odrzekła Chloe patrząc na salę w której wszyscy rozmawiali o Turnieju - pewnie będzie dużo chętnych... I... to bardzo niebezpieczne. Jesteś dopiero na drugim roku, przed tobą jeszcze pięć lat nauki! A co jeśli będziesz miała się zmierzyć z kimś z siódmego roku...? Pomyślałaś o tym?
- Nie... Ale zobaczymy co z tego wyniknie.
- A gdybyście były na ostatnim roku to byście wystartowały? Bo ja tak – powiedziała Ari.” – przed „której”, „jeśli”, „co” i „to” przecinek.
I to jest do tej pory mój najdłuższy komentarz (550 wyrazów).
Pozdrawiam, Taka Tam
Hmmm... we fragmentach gdzie piszę wielką literą coś co tak nie powinno być to autokorekta mojego telefonu, i ten błąd z "dużej" zamiast "dłużej" to też sprawka autokorekty mojego telefonu ;) Jest też kilka błędów z mojej strony i przez Ciebie nie wiem czy wstawiłam wersję, którą sprawdzała moja beta czy tą oryginalną z moimi błędami... :P /Liseg
Usuńaha... To już masz betę...
Usuń