Ps.: Bohaterowie: http://emily-fox-life-in-hogwart.blogspot.com/p/bohaterowie.html
Ps2.: Nowy szablon! :D
Ps3.: Z opisu na polski (na sprawdzianie) zrobiłam opowiadanie :D I pewnie mi obniżą ocenę, ale jak wena tak nagle przyszła... :P
Kolejny, już piąty rok nauki w Hogwarcie Huncwotów i dziewczyn ze Slytherinu... Znów te wieczne kłótnie i starcia. Nienawiść jednych do drugich. A mogło być tak pięknie...
***
Był już wieczór a dziewczyny postanowiły śledzić Huncwotów podczas ich wieczornej przechadzki po błoniach. W pewnym momencie gdzieś w okolicach bijącej wierzby zniknęli im na chwile z pola widzenia. Później jednak zauważyły że pod drzewem jest jakiś tunel więc idąc w ich ślady również do niego weszły. Pełzły korytarzem starając się nie wydawać dźwięków. Wystarczyło iść prosto, po drodze nie było żadnych zakrętów. Po jakiś 15 minutach zobaczyły światło na końcu. W końcu doszły do końca tunelu i postanowiły tylko uchylić drewnianą klapę, która zakrywała wyjście. Gdy tylko to zrobiły zobaczyły Huncwotów. Zamieniali się w zwierzęta...
- Animadzy... - szepnęła Victorie tak aby chłopcy ich nie usłyszeli.
- Tak, Vic nie jesteśmy tępe - odpowiedziała Ari.
- Ale... Czekaj jak oni to robią...? Czemu tutaj...?
- Susan, ty dobrze wiesz czemu. W Zakazanym lesie nie mogą, bo nakryje ich gajowy - uśmiechnęła się ruda.
- Ten gajowy taki bystry co nie? Zobaczył, że byłyśmy w lesie...
- Ten Gajowy Gryfoński James - powiedziała z przekonaniem Russo.
- Ej, nie no, musicie od razu poznać ich sekrety?! James jest... on jest jeszcze dzieciny. Gdyby nadal nie był dzieckiem to nie szpiegowałby was. Nie zachowujcie się jak on, bo potem rozpęta się walka pomiędzy nami, a wiem że tego byście nie chciały... Victorie, Syriusz to twój przyjaciel... Może nie zdradzaj jego tajemnicy, bo on ci ufa. Ari... Wiem, że wyjątkowo chciałabyś się z nimi zaprzyjaźnić... Jeśli ich wydasz to zniszczysz tą szansę na zawsze. Susan... Wiem, że nie byłaś z nami w przedziale i ich nie znasz ale posłuchaj... takiej szansy nie można zniszczyć... Emi, widzę że nie chcesz wiedzieć co będzie dalej, ale skoro tak to nie stój tu bezczynnie. Proszę... Nie róbcie tego czego potem będziecie żałować.
- Chloe, Ślizgonki się nie poddają! - krzyknęła Victorie, już bez przekonania.
- Ann... Ty nic nie rozumiesz. Nie wiesz czemu to takie ważne... Nie wiesz, ile mam przed tobą tajemnic. Tak naprawdę nic o mnie nie wiesz. Jeśli ci powiem to co mam do powiedzenia to mój świat legnie w gruzach - powiedziała - Świat mój i Susan. - szepnęła Wolf na ucho po chwili namysłu.
- Słuchajcie... Wilczek ma rację. James zachowuje się okropnie... Ale wasze zachowanie świadczy o tym, że jesteście jeszcze gorsze...
Ale Ariana oraz Susan już ich nie słuchały tylko wyszły z ukrycia i podeszły do Remusa. Ale ten zamiast okazać się wilkiem, był wilkołakiem. Bezmózgą bestią... Dziewczyny uciekały, lecz Lupin ich doganiał... Wpił kły w nogę rudej Shey, popłynęła krew...
***
Emily się obudziła. W okół niej spały dziewczyny, każda na swoim łóżku. Nic się nie stało... To był tylko sen... Tylko koszmar... I nic więcej... To się nie stało naprawdę...
- Emi... - usłyszała za sobą głos Victorie - Jest dopiero piąta rano... Tym razem nie spóźnisz się na lekcję.
- Ale ja nie mogę spać... Nic po za tym...
- Wiesz co... Jest coś takiego jak świadomy sen. Masz pełną kontrolę nawet nad koszmarami. Możesz je zamienić w coś śmiesznego... mam cię tego nauczyć?
- Dzięki Victorie, ale nie trzeba.
***
Był już wieczór a dziewczyny postanowiły śledzić Huncwotów podczas ich wieczornej przechadzki po błoniach. W pewnym momencie gdzieś w okolicach bijącej wierzby zniknęli im na chwile z pola widzenia. Później jednak zauważyły że pod drzewem jest jakiś tunel więc idąc w ich ślady również do niego weszły. Pełzły korytarzem starając się nie wydawać dźwięków. Wystarczyło iść prosto, po drodze nie było żadnych zakrętów. Po jakiś 15 minutach zobaczyły światło na końcu. W końcu doszły do końca tunelu i postanowiły tylko uchylić drewnianą klapę, która zakrywała wyjście. Gdy tylko to zrobiły zobaczyły Huncwotów. Zamieniali się w zwierzęta...
- Animadzy... - szepnęła Victorie tak aby chłopcy ich nie usłyszeli.
- Tak, Vic nie jesteśmy tępe - odpowiedziała Ari.
- Ale... Czekaj jak oni to robią...? Czemu tutaj...?
- Susan, ty dobrze wiesz czemu. W Zakazanym lesie nie mogą, bo nakryje ich gajowy - uśmiechnęła się ruda.
- Ten gajowy taki bystry co nie? Zobaczył, że byłyśmy w lesie...
- Ten Gajowy Gryfoński James - powiedziała z przekonaniem Russo.
- Ej, nie no, musicie od razu poznać ich sekrety?! James jest... on jest jeszcze dzieciny. Gdyby nadal nie był dzieckiem to nie szpiegowałby was. Nie zachowujcie się jak on, bo potem rozpęta się walka pomiędzy nami, a wiem że tego byście nie chciały... Victorie, Syriusz to twój przyjaciel... Może nie zdradzaj jego tajemnicy, bo on ci ufa. Ari... Wiem, że wyjątkowo chciałabyś się z nimi zaprzyjaźnić... Jeśli ich wydasz to zniszczysz tą szansę na zawsze. Susan... Wiem, że nie byłaś z nami w przedziale i ich nie znasz ale posłuchaj... takiej szansy nie można zniszczyć... Emi, widzę że nie chcesz wiedzieć co będzie dalej, ale skoro tak to nie stój tu bezczynnie. Proszę... Nie róbcie tego czego potem będziecie żałować.
- Chloe, Ślizgonki się nie poddają! - krzyknęła Victorie, już bez przekonania.
- Ann... Ty nic nie rozumiesz. Nie wiesz czemu to takie ważne... Nie wiesz, ile mam przed tobą tajemnic. Tak naprawdę nic o mnie nie wiesz. Jeśli ci powiem to co mam do powiedzenia to mój świat legnie w gruzach - powiedziała - Świat mój i Susan. - szepnęła Wolf na ucho po chwili namysłu.
- Słuchajcie... Wilczek ma rację. James zachowuje się okropnie... Ale wasze zachowanie świadczy o tym, że jesteście jeszcze gorsze...
Ale Ariana oraz Susan już ich nie słuchały tylko wyszły z ukrycia i podeszły do Remusa. Ale ten zamiast okazać się wilkiem, był wilkołakiem. Bezmózgą bestią... Dziewczyny uciekały, lecz Lupin ich doganiał... Wpił kły w nogę rudej Shey, popłynęła krew...
***
Emily się obudziła. W okół niej spały dziewczyny, każda na swoim łóżku. Nic się nie stało... To był tylko sen... Tylko koszmar... I nic więcej... To się nie stało naprawdę...
- Emi... - usłyszała za sobą głos Victorie - Jest dopiero piąta rano... Tym razem nie spóźnisz się na lekcję.
- Ale ja nie mogę spać... Nic po za tym...
- Wiesz co... Jest coś takiego jak świadomy sen. Masz pełną kontrolę nawet nad koszmarami. Możesz je zamienić w coś śmiesznego... mam cię tego nauczyć?
- Dzięki Victorie, ale nie trzeba.
Moja propozycja :'') Czekam na następny rozdział :3 Pisz xDDD
OdpowiedzUsuń~Motywacja
Fajny pomysł z tym snem *ciekawe czyj*. Powinnaś dodać trochę emocji. Praktycznie ich nie ma. Gdy Remus gryzie Ari, to co ona stała, czy jak? Z tego fragmentu sama nie wiem czy upadła, czy płakała, a może krzyczała? Nic nie wiadomo, próbuj bardziej opisywać sytuacje, dodawać emocje. Trochę za szybka akcja. Za krótki rozdział. Nie wstawiaj tak szybko, bo piszesz krótko. Przetrzymaj to przez kilka dni i pisz co najmniej 3 strony, proszę.
OdpowiedzUsuńWeny i czekam nn
Chloe
C:
Super! Czekam na więcej. Nie ustawaj w tym co robisz. Pisz dla innych ale przede wszystkim dla siebie samej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ja chcę więcej! :D Ta historia mnie tak wciągnęła, dziękuję za polecenie jej. Weny ^^
OdpowiedzUsuńJa tam na miejscu twojej bohaterki chętnie bym się nauczyła świadomego śnienia i wyeliminowała w ten sposób koszmary... Moim zdaniem powinnaś trochę bardziej opisać scenę z wilkołakiem - brakuje mi jakiegoś spektakularnego pościgu za dziewczynami...
OdpowiedzUsuńhttp://nocturne.blog.pl/
No tak, scena z wilkołakiem miała potencjał.... Ale nie martw się, nie rezygnuj z pisania, będzie dobrze. To nie jest zła notka, broń boże, wcale tak nie jest... to jest dobra notka, ale wiem, ze stać cie na o wiele, wiele lepszą Kochanie.;D Czekam na kolejną! Jestem ciekawa co dalej, a tym czasem z apraszam do mnie, u mnie też już jest nowy rozdział <3 ;) http://koniecpsot-huncwoci.blogspot.com/2015/03/rozdzia-11-obiecaj-mi-jedno-nie-kocmy.html
OdpowiedzUsuńFakt, brakuje emocji, bo pomysł jest dobry, ale wykonanie troszkę szwankuje, jednak ufam, że następna notka będzie już bardziej dopracowana, bo widać, że jesteś ambitną osóbką. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuperowy rozdział, lecę skomentować następny
OdpowiedzUsuńAlicja
Ps. Nie przeczytałam wcześniej, bo zepsuł się komputer